Poważny związek małżeński- (2 minuty czytania)

Hejka.. co mam do powiedzenia, już chyba wspominałam trochę na temat obrączek. Przed ślubem postanowiliśmy, że nie będziemy szli w klasyczne obrączki, tylko będziemy wymieniać sobie co roku. Pisałam już, że pierwsze z Lilou nie wytrzymały nawet roku, wyglądały jak znalezione na śmietniku, a Tomka obrączka po prostu pękła na pół. Te z Pandory były lepsze, ale kolor się ścierał, dodatkowo ciężko było kupić coś w stylu obrączek i to takich samych dla nas oboje.

Jednak pierścionek zaręczynowy dostałam taki, jaki być powinien (uwielbiam go, choć jest o rozmiar za duży) i mam ustalone, że będziemy wymieniali co 10 lat, co 10 lat też musi mi się oświadczać…nie zawsze muszę się zgodzić 😀 :

Myśleliśmy, że będziemy wymieniać obrączki co roku i stworzymy obraz z wklejanymi obrączkami, już w sumie go opracowałam i zrobiłam początek, ale w sumie, szczerze mówiąc od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad tym, że jakoś mimo wszystko brakuje mi tej prawdziwej obrączki. Porozmawialiśmy o tym i zdecydowalibyśmy, nie będę pisać „wspólnie”- bo 3/4 z Was się roześmieje, że „To nasza Wspólna decyzja :D”, dla Tomka było to bardziej obojętne niż dla mnie, jednak postanowiliśmy takie kupić.

Nie chciałam żadnym wymyślnych obrączek, a już z pewnością nie grubych, takie 2-3 mm będą idealne. Bez wzorów, żadne dwu kolorowe, żadne z brylantem. Proste delikatne obrączki i tak z głupia patrzyłam a Aparcie, mi się spodobały 3 wzory, jeden zupełnie prosty, jeden konstruktywistyczny i jeden z południowymi wzorami- ja to tak kojarzę. Ale Tomek bezapelacyjnie zdecydował się na jedne, poszliśmy do salonu je obejrzeć i dobrać rozmiar i zamówiłam je w internecie. Hmmm… czas oczekiwania był 28 dni, a my dostaliśmy je po tygodniu więc takie wielkie pozytywne WOW!

Tak wyglądają 🙂

Odebrałam je z paczkomatu koło 16stej, za zgodą Tomka odpakowałam, ale czekam na niego z założeniem. Myślę, że jakoś tak będę się poważniej z nią czuła, nie wiem… po miesiącu dam znać jaki efekt. Natomiast w związku z tak poważnym zakupem jak tylko się podleczę, pójdziemy n randkę, kupiłam dwie białe sukienki, żeby podkreślić że świętujemy… generalnie pewnie będzie – w drugą rocznicę, trzecią miesięcznicę i czwartą tygodnicę 😀 😀 😀 – a w d…. mam, będę świętować, kiedy mi się podoba. Lubimy umawiać się na randki, choć szczerze to dawno nie byliśmy ze względu na moje choroby, ale zawsze robię sobie zdjęcie z takiego wyjścia:

Pierwszy raz będę miała białą kieckę, ale nawet na ślubie nie miałam całej białej, tylko biało- różową i pastelowo łososiowe słodziaśne adidasy:

Ale ja nie chodzę na obcasach, nie umiem, nie lubię, wyglądam jak kretynka, w ogóle do mnie nie psują więc nie będę nawet robić z siebie idiotki.

Jak przyjdą sukienki zrobię zdjęcie i się pochwalę jaki będę miała outfit 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *