Ten z rysunkami wykonawczymi

Hej 🙂

Wiem, że nie odzywałam się przez kilka dni – aż cztery! – i bardzo za to przepraszam. Totalnie mnie pochłonął wir obowiązków. Miałam prawdziwy młyn – dzień za dniem przelatywał jak w kalejdoskopie.

Na szczęście udało mi się wreszcie zakończyć projekt 3D, nad którym siedziałam już od jakiegoś czasu. Ulga? Ogromna! Ale zanim zdążyłam nacieszyć się chwilą oddechu, od razu przeskoczyłam do kolejnego etapu – rysunki wykonawcze dla ekipy remontowej. I wiecie co? Jak usiadłam nad kosztorysem i zobaczyłam finalną kwotę… to głowa zaczęła mnie boleć. Autentycznie! MASAKRA. Człowiek wie, że remonty kosztują, ale jak się to zobaczy na papierze czarno na białym – to inna liga.

Do tego dochodzą jeszcze sprawy z drugim mieszkaniem – dokumenty, formalności, załatwienia. Niby nic wielkiego, ale każda drobnostka zabiera czas i energię. I tak mijają całe dni – nawet nie wiem kiedy.

Wczoraj byłam tak padnięta, że poszłam spać… uwaga… o 22:20! Tak, JA – osoba, która normalnie funkcjonuje do 00:30, czasem nawet do 1:00. Szok. Ale chyba organizm sam się upomniał o regenerację. Dzisiaj też czuję, że zaraz odpłynę – mimo że uparcie próbuję przeczekać ten wieczorny kryzys. Rano wstałam o 7:00, więc dzień był długi i intensywny.

Ale są też dobre wiadomości – i to takie, którymi muszę się pochwalić! Projekt naszego mieszkania jest już gotowy! Jeśli chodzi o rysunki wykonawcze, zostały tylko drobne poprawki, i generalnie wszystko będzie dopięte na ostatni guzik. I to na cztery miesiące przed terminem oddania! Co daje nam spory zapas – jeśli coś komuś się odmieni, będzie jeszcze czas na ewentualne korekty. Czuję mega satysfakcję.

A teraz szybki update zdrowotny: póki co trzymam się dobrze, mam sporo energii, funkcjonuję normalnie. Tomek co prawda trochę się przeziębił, ale ja się dzielnie trzymam. Teściowa twierdzi, że to jeszcze działanie sterydu po zapaleniu płuc, ale mam nadzieję, że to po prostu moje zdrowie wróciło na dobre tory i trzyma fason.

To tyle ode mnie na dziś – mam nadzieję, że u Ciebie wszystko ok! Życzę Ci spokojnego, miłego wieczoru. Ja chyba zaraz odpadnę, ale może jeszcze uda się obejrzeć coś krótkiego i nie zasnąć w połowie

Åšciskam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *