Przespana niedziela (1 minuta czytania)

Słuchajcie, nie wiece jeszcze jednej rzeczy, która się mnie tyczy, jest przerażającą, paskudna, a mianowicie jakiś czas temu przez kilka miesięcy miałam problem z nocnym trzymaniem stolca i były maty podkładowe na łóżko i pieluchomajtki i dwa razy Sor i lekarz i badania, suma summarum przeszło i miałam to już za sobą, to trudny czas, bo człowiek budził się w środku nocy, musiał wstać, umyć się, przebrać i iść spać dalej i rano było już ok. Nikt tak do końca nie wiedział o co chodziło. A dziś w nocy – dokładnie 4.30 budzę się iiii… powtórka z rozrywki, tylko nie miałam pieluchomajtek na sobie więc efekt możecie sobie wyobrazić. Ogólnie napaćkałam w całym mieszkaniu na trasie sypialnia- łazienka. Dobrze, że w łazience mam worki i w szufladzie jeszcze jakąś resztkę pieluchomajtek. Umyłam się, przebrałam i miałam do posprzątania calutką łazienkę, dodatkowo podłogę w połowie domu. Kompletny dramat- położyłam się o 5.15, a praktycznie bez przerwy spałam do 12.00, mało tego- wstałam wzięłam leki chwile posiedziałam i poszłam spać ponownie. Tomek obudził mnie o 15stej z jakimś trywialnym pytaniem, ale dobrze zrobił, bo przespałabym cały dzień.

Teraz to już serio wstałam, ale Tomek na szczęściem zajął się praniem tego co napaćkałam, odciążył mnie. Wpadnę pod prysznic, zobaczę, może coś zjem, jak zgłodnieję i w sumie tyle na dziś. Nie będę się wysilać, bo organizm sam mi pokazuje, że nie mam zbyt wiele siły. Co mam do zrobienia jutro

  1. Załatwić kilka recept, bo kończą mi się leki
  2. Załatwić kolonoskopię
  3. Olać jak narazie TMS
  4. Może jak będę miała ochotę uzupełnię trochę psi pamiętnik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *